SPOTKANIE W PRZEDSZKOLU Z TATĄ JANKA, KTÓRY JEST ELEKTRONIKIEM – w ramach realizacji programu „Kim będę, gdy dorosnę? – przedszkolaki poznają zawody swoich rodziców”

 

Spotkanie z panem Romanem Tarasewiczem odbyło się w naszym przedszkolu 25 kwietnia 2017r.

Tata Janka jest z zawodu elektronikiem programistą. Wyjaśnił dzieciom, że nie jest elektrykiem, który naprawia telefony, radia, telewizory i inne urządzenia elektryczne takie jak np. (dzieci wymieniły: lampy, suszarki, lokówki). Elektronik zajmuje się zjawiskami fizycznymi. Umie zbudować np. czujnik ognia, który wykrywa pożar. Może on być zamontowany w szopie, gdzie trzyma się drewno na opał. Może zbudować urządzenie, które zmierzy wilgotność powietrza, temperaturę, światło.

 

Tata Janka wyjaśnił, co to jest prąd. Są to rozgrzane opiłki metali, to przeskakująca iskra. Duże iskry są przy burzy. Piorun jest prądem elektrycznym, który można zobaczyć. Jest potężny, ma milion kiloamperów. W gniazdkach jest ich tylko 230 W. Pan Roman zapytał dzieci po co jest prąd w gniazdkach i jak to jest, że on tam jest? Wyjaśnienie było takie: bardzo dużo urządzeń działa na prąd, na baterie. W bateriach także jest zgromadzony prąd. Każde urządzenie, żeby działało trzeba „nakarmić” prądem: telefon, aparat, magnetofon. Żeby zbudować takie urządzenie trzeba stworzyć schemat elektroniczny – to tak, jakby budować z klocków „lego”, tylko trzeba budować z elementów elektronicznych takich jak: rezystor, kondensator (służy do filtrowania napięcia), dioda prostownicza. Ten schemat to dla elektronika ilustracja wg której buduje moduł elektroniczny. Ścieżki projektuje się na płytkach drukowanych. Jeżeli chce się coś przymocować do płytki to trzeba to przylutować. Potrzebna jest wtedy lutownica i cyna. W trakcie mocowania, które z dziećmi widzieliśmy, wydobywa się dym.

Pan Roman przedstawił nam działanie prototypu urządzenia elektronicznego, które stworzył  – lokalizatora dla niewidomych, które zostało nam pożyczone do zabawy.

Tata Janka opowiedział o konstruowaniu sterowników elektronicznych, które można zamontować w garażu. Miałyby one za zadanie wykryć samochód. Dzieci bawiły się zabawkowym samochodem i czujnikiem, który dawał sygnał podczas zbliżania się samochodu.

Kolejnym przedstawionym nam urządzeniem był generator, który wysyła dźwięki o mocy 11 kiloherców. Zastosowany został do zbadania słuchu u dzieci. Pan Roman powiedział, że dzieci słyszą lepiej niż dorośli oraz że psy i komary słyszą lepiej niż dzieci. Badanie słuchu polegało na tym, żeby dzieci dały umówiony sygnał jeżeli usłyszą dźwięk – piszczenie. Eksperyment wypadł pozytywnie. Dzieci z grupy IV mają dobry słuch.

Inny eksperyment polegał na zmierzeniu poziomu hałasu, jaki potrafią wydać dzieci z grupy „Stokrotki”. Zmierzony został oczywiście urządzeniem elektrycznym. Oto wyniki: 21 dzieci wydało hałas o mocy 103 decybeli. Dla porównania startujący samolot wydaje 120 decybeli.

Na zakończenie pan Roman przestrzegł dzieci przed prądem, który jest pożyteczny, ale niebezpieczny. Ma siłę (może podnieść 15 samochodów) i energię. Dlatego nie wolno dotykać słupów elektrycznych, dlatego są na nich znaki – uwaga niebezpieczeństwo. Dzieci opowiedziały jak trzeba się prawidłowo zachować podczas burzy.